- 01-08-2024
W czerwcu 2024 media obiegła wiadomość, że w związku wprowadzeniem Dyrektywy Unijnej od 2028 roku konieczne będzie dodawanie do kiełbasy i innych przetworów wędliniarskich „ekologicznego mięsa”. Ma to być następstwem zapisów zawartych w dokumencie „FIT for 55”.
(Jak pewnie kojarzycie, to ta „zła dyrektywa” 😉, w której Unia zakazuje nam jeść kotlety, jeździć samochodem i szaleć na wyprzedażach nabywając po 10 sztuk odzieży w każdym sezonie, których według aktualnych zasad „fast mody” mamy 16 w roku😊)
Niemniej, nawet jeśli ktoś ma odrobinę zdrowego rozsądku i sprawdził do czego tak naprawdę zachęca nas „FIT for 55” mógł się nieco zaniepokoić.
Czym jest bowiem to „ekologiczne mięso”? I tu groza! Rzekomo realne staje się dodawanie do kiełbas mieszanek z traw, kory lub … owadów.[1]
Czy jednak ta wiadomość Waszym zdaniem rzeczywiście dotyczy smaku i innych walorów kiełbasy?
W minionym roku z kolei Money.pl, a więc portal chcący uchodzić za rzetelny i biznesowy opublikował informację, że przed nami masowe kontrole doków. Mają one być pokłosiem deklaracji złożonych w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, dotyczących standardu budynku i źródeł ich ogrzewania. Kontrola jak wiadomo – nic przyjemnego, a nasza natura podpowiada nam, że celem kontroli jest znalezienie uchybień i kara. Po takiej informacji wtłoczony nam przez lata do głów duch pruskiej edukacji szaleje, wyobraźnia podpowiada dantejskie sceny wchodzących nam do domów kontrolerów różnej maści, a dyskusje nabierają temperatury: czy wejść może, czy nie może i ewentualnie kto! O artykule wie wielu, o tym, że realne są kontrole wie prawie każdy, a o dementi i wycofaniu się z jego treści wie już znacznie mniej osób. I znów pytanie co jest celem takiej informacji?
Powyżej przytoczone przykłady to klasyczne już i mało wyszukane fake newsy! Więcej takich ciekawostek ze strefy ekologii, ale też wielu innych znajdziecie na stronie fakenews.pl. Polecamy serdecznie lekturę!
Dla wielu osób fake newsy kojarzą się z kulturą nastolatków i mniej lub bardziej wiarygodnymi informacjami na temat gwiazdek pop lub sportu. Rzeczywiście bardzo dużo tego typu newsów koncentruje się na celebrytach, jednak porażające jest to jak wiele informacji ze świata gospodarki, polityki, czy wreszcie tak bliskiej naszemu sercu ekologii to fake newsy! Prawda jest taka, że jeśli opieramy swoją wiedzę na wiadomościach z pierwszych stron gazet (głównie tych internetowych) to ulegamy dezinformacji. Im nagłówek bardziej sensacyjny, im więcej emocji (zwłaszcza tych negatywnych), im większe litery tym większa szansa że to fake. Jesteśmy nimi bombardowani masowo. I nie jest to żadna teoria spiskowa tylko fakt.
Czym jest fake news?
To wiadomość, lub propaganda nakierowana na dezinformację, celową lub niezamierzoną. Kojarzymy je z mediami cyfrowymi, jednak również media drukowane mogą stać się areną szerzenia tego typu informacji. Mało tego, te drukowane gazety, książki, kojarzone z wiedzą bardziej rzetelną, sprawdzoną mogą stać się znacznie cięższym orężem w szerzeniu np. dezinformacji. Media cyfrowe działają za to szybciej i w znacznie większym zakresie.
Po co zatem takie przekazy trafiają do publikacji? Jeśli intencją jest oszustwo czy dezinformacja sprawa wydaje się prosta. Celem jest zaszkodzenie konkretnej osobie, instytucji czy krajowi. Zazwyczaj ma to piszącym lub ich zleceniodawcom przynieść konkretne zyski: finansowe lub polityczne. W zyskach politycznych warto zwrócić uwagę na aspekt społeczny. Dezinformacja, czy też informacja nastawiona na wzbudzanie strachu daje duże możliwości wprowadzania zmian np.: w prawie, zmniejsza opór społeczny, kontrolę społeczną, potrafi też jednoczyć w „złej” sprawie. To gra na emocjach, która jest przez zarządzających tą grą wykorzystywana do własnych celów.
A co z fake newsami które wydają się być sensacją samą w sobie, nie kierowaną przeciw osobom czy firm? Tu też gra idzie o pieniądze. Każde kliknięcie przekłada się na zwiększenie zasięgu, a im większe zasięgi tym większe możliwości zarabiania. Na reklamach, na kolejnych, inspirowanych przez zleceniodawców wiadomościach, na naszych danych, które świadomie lub nieświadomie zostawiamy korzystając z mediów elektronicznych. To gra o duże pieniądze!
Nie wiem czy wiecie, ale każda nasza reakcja zwiększa zasięgi o kolejne 10 osób. Każde kliknięcie. Komentarze mają jeszcze większe zasięgi. I nie ma znaczenia czy to komentarz pozytywny, czy negatywny. Algorytm liczy bez weryfikacji.
Jeśli zatem realnie chcesz, aby fake newsy nie dominowały, powstrzymaj się od przesyłania śmiesznych filmików, informacji wyrwanych z kontekstu, komentarzy. Włącz za to krytyczne myślenie, sprawdzaj informacje w kilku źródłach i nie daj się ponieść emocjom. I co ważne w świecie szybkich informacji podnoś swoją wiedzę.[2]
Jeśli chcesz sprawdzić na ile krytycznie podchodzisz do wiadomości polecamy test na rozpoznawanie fake newsów: https://fajniezewiesz.pl/. Możesz być zaskoczony tym jak sobie radzisz (a często nie radzisz) z ich rozpoznaniem. To bardzo mocno otwiera oczy.